PO MOJEMU #9 - Ferie 2016.

     Tak się niestety (albo "stety") stało, że w tym roku moje województwo ferie miało jako ostatnie. Zaczęły się nam one  15 lutego. A do szkoły iść mamy 29, z czego przez pierwsze trzy dni mamy w rekolekcje, więc tak jakby ferie przedłużą mi się jeszcze o te kilka dni. W dodatku w marcu mam jeszcze egzaminy próbne, jadę na konkurs, a także w tym roku Wielkanoc wypada w marcu. Cieszę się, że będzie tyle wolnego. Tak się składa, że został mi raptem miesiąc nauki, bo w kwietniu mam już te właściwe egzaminy, a potem to tylko jakieś powtórki, więc luzik.

     Ale wracając do moich ferii, jakie były? Przede wszystkim - LENIWE, masakrycznie leniwe. Oprócz "liźnięcia" materiałów do konkursu i napisaniu kilku postów na bloga (które, btw, pojawiały się bonusowo 2 razy w tygodniu, zamiast standardowego cotygodniowego cyklu).

     No i oczywiście dużo wychodziłem ze znajomymi, praktycznie codziennie się spotykaliśmy. Staraliśmy się, co spotkanie robić co innego, pójść do innego miejsca. Ale w moim mieście mało jest ciekawych rzeczy, więc wyszło raczej tak średnio. Po za tym nawet nie mogliśmy spotkać się większą grupą, bo nie było dnia, żeby cała paczka była w mieście.

     Wstyd się do tego przyznać, ale w tym roku nie przeczytałem ani jednej książki! Na szczęście w piątek znalazłem chwilę czasu i sięgnąłem po "Drakulę", którego pożyczyłem od znajomka. O tym, czy książka mi się podobała napiszę w recenzji, która ukaże się w bliższej lub dalszej przyszłości. ;)

     Było kilka większych wypadów: do lasu (tego lasu, o którym pisałem tutaj), do kilku fajnych knajpek, do paru parków i sklepów bardziej oddalonych ode mnie oraz wypad do Częstochowy, który odbył się w czwartek (25.02). W sumie to był najlepszy moment ferii. Na początku nie byłem zbytnio przekonany do tego pomysłu, ale koniec końców pojechałem i naprawdę nie żałuję. Częstochowa to w brew pozorom naprawdę fajne miasto. Szczególnie piękne są Aleje. Jeśli będziecie w okolicach serdecznie zapraszam Was do odwiedzenia Galerii Jurajskiej, Jasnej Góry oraz do przejścia się Alejami. ;)
Mostek nad stawem w Parku Jasnogórskim.
"Most Zakochanych"
Tutaj już zaczął padać śnieg i zrobiło się bardzo zimno ;c

Cerkiew przy ulicy Mikołaja Kopernika.
Widok na Jasną Górę z końca 3. Alei.
Kościół Ewangelicko-Augsburski przy ul. Mikołaja Kopernika.

Słynne armaty na murach Jasnej Góry
Aleje.


Jedna z przepięknych kamienic znajdujących się przy Alejach.
============================================

     A Wam jak minęły ferie? Leniwie czy może dużo się działo? ;D

     PS: Tak, wiem, że jest ostatnia niedziela miesiąca, ale z racji tego, że chciałem dzisiejszym postem fajnie zamknąć okres moich ferii, ULUBIEŃCY lutego pojawią się za tydzień. ;)

Komentarze

  1. Ojej, mojemu ulubionemu gimbuskowi skończyły się ferie, no trudno! :D Choć z tego co piszesz, zbytnio się w tym semestrze już nie natrudzisz...

    Częstochowa fajne miasto, byłem na pielgrzymce przed testami gimnazjalnymi i maturą. A przydałoby się tam poszwendać tak swobodniej!

    RED ALERT: Chyba zapomniałeś podlinkować postu o lesie!

    MÓJ ZAJEBIASZCZY BLOGASEK (KLIK!)

    OdpowiedzUsuń
  2. W sumie Częstochowę znam tylko Jasną Górę, ale faktycznie chyba kiedyś się tam wybiorę, by zobaczyć trochę więcej, jakby nie było nie mieszkam jakoś daleko :)
    Też teraz miałam ferie, ale nie mogę powiedzieć ani, że były leniwe, ani że dużo się działo. Po prostu się uczyłam, w końcu matura coraz bliżej.
    Z perspektywy czytelnika

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam ferie jako pierwsza i muszę powiedzieć, że tak się rozleniwiłam w czasie tych dwóch tygodni, że to aż niemożliwe! :D
    + śliczne zdjęcia!


    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/03/miesiac-czytelnika.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeżeli tyle eskapad nazywasz leniwym spędzaniem ferii, to ja nie wiem jak mam nazwać swoje :) Też miałem 15 lutego. Aczkolwiek nadal siedzę w domu, bo zdrowie odmówiło posłuszeństwa. Niestety nie ma już miejsca na lenienie się, bo matura tuż, tuż...

    http://brewilokwencja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam zawsze lubiłem mieć ferie na koniec, bo wtedy nie trzeba było za długo czekać do wakacji :D U mnie na studiach ferii niestety nie mamy, jedynie króciutką przerwę międzysemestralna...

    OdpowiedzUsuń
  6. My mieliśmy ferie jako drudzy (Zachodniopomorskie pozdrawia!) Moje były bardzo leniwe, większość czasu spędzałam w domu. Dwa razy tylko pojechałam na basen. Świetne zdjęcia! :)
    Pozdrawiam!
    Mój blog :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz