Tytuł: Itch. Pasjonujące przygody poszukiwacza pierwiastków.
Autor: Simon Mayo
O treści:
Itchingham Lofte, znany jako Itch, to zafascynowany chemią 14-latek. Jego celem jest skompletowanie wszystkich elementów układu okresowego pierwiastków. Pewnego dnia, w swoim pokoju przekształconym w laboratorium, Itch dokonuje niesamowitego odkrycia kolejnego pierwiastka. Początkowo nikt w to nie wierzy. Jednak z czasem pewien nieznajomy zechce pozyskać ten bezcenny element, a Itch znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie…
Moja ocena: 5/10
"Itch" to moim zdaniem książkowy średniaczek. Sam pomysł na historię wydaje się fajny, ta chemia, te pościgi, te wybuchy xD Ale jakoś efekt końcowy nie daje nam takiego "wow". Może to dla tego, że to książka dla dzieci? Może... Ale fakt jest faktem, autentycznym zresztą...
Ta pozycja nie ma jakiejś górnolotnej historii, taka tam fabułka z głównym tematem skoncentrowanym na chemii. Nie znajdziecie tutaj jakichś zawrotnych zwrotów akcji, momentów zapierających dech w piersiach czy choćby odrobiny nastoletniego, porywczego i impulsywnego romansu... Zresztą z tego co pamiętam to tutaj nie ma w ogóle wątku romantycznego... ale ciii...
Książka czyta się przyjemnie i w miarę szybko, ale nie wciąga tak, jakbyśmy oczekiwali od dobrej lektury. Dobry koncept stanowczo potrzebował lepszego dopracowania. Myślę, że autor nie "wycisnął" z tej historii tyle, ile się dało.
Koniec końców, książkę "od biedy" polecam, gdyby ktoś naprawdę nie miał co zrobić ze swym marnym losem. Książka nie jest pozycją z najwyższej półki, ale nie jest też jakimś chłamem, który od samego początku odrzuca. Da się radę ją przeczytać. Tak jak pisałem wcześniej - typowy średniaczek.
Autor: Simon Mayo
Wydawnictwo: Zielona Sowa.
Data wydania: 2013r.
Liczba stron: 400
Okładka: miękka
Gatunek: literatura dziecięca.Okładka: miękka
O treści:
Itchingham Lofte, znany jako Itch, to zafascynowany chemią 14-latek. Jego celem jest skompletowanie wszystkich elementów układu okresowego pierwiastków. Pewnego dnia, w swoim pokoju przekształconym w laboratorium, Itch dokonuje niesamowitego odkrycia kolejnego pierwiastka. Początkowo nikt w to nie wierzy. Jednak z czasem pewien nieznajomy zechce pozyskać ten bezcenny element, a Itch znajdzie się w śmiertelnym niebezpieczeństwie…
Moja ocena: 5/10
"Itch" to moim zdaniem książkowy średniaczek. Sam pomysł na historię wydaje się fajny, ta chemia, te pościgi, te wybuchy xD Ale jakoś efekt końcowy nie daje nam takiego "wow". Może to dla tego, że to książka dla dzieci? Może... Ale fakt jest faktem, autentycznym zresztą...
Ta pozycja nie ma jakiejś górnolotnej historii, taka tam fabułka z głównym tematem skoncentrowanym na chemii. Nie znajdziecie tutaj jakichś zawrotnych zwrotów akcji, momentów zapierających dech w piersiach czy choćby odrobiny nastoletniego, porywczego i impulsywnego romansu... Zresztą z tego co pamiętam to tutaj nie ma w ogóle wątku romantycznego... ale ciii...
Książka czyta się przyjemnie i w miarę szybko, ale nie wciąga tak, jakbyśmy oczekiwali od dobrej lektury. Dobry koncept stanowczo potrzebował lepszego dopracowania. Myślę, że autor nie "wycisnął" z tej historii tyle, ile się dało.
Koniec końców, książkę "od biedy" polecam, gdyby ktoś naprawdę nie miał co zrobić ze swym marnym losem. Książka nie jest pozycją z najwyższej półki, ale nie jest też jakimś chłamem, który od samego początku odrzuca. Da się radę ją przeczytać. Tak jak pisałem wcześniej - typowy średniaczek.
"(...) polecam, gdyby ktoś naprawdę nie miał co zrobić ze swym marnym losem." Ohoho, widzę kolega w formie. No to cóż, je*ać książkowych średniaczków! Ciekawe czy to co odkrył ten dzieciak było rakotwórcze ;d
OdpowiedzUsuńMÓJ ZAJEBIASZCZY BLOGASEK - KLIK!
Czytałam niestety i mocno mi się nie podobała ;-; Zgadzam się z tym średniakiem, nie porywa ;-;
OdpowiedzUsuńMiałam podobną sytuację z ,,Zamiecią" Neala Stephensona - recenzje wskazywały na taką właśnie średnią książkę, może nieco poniżej średniej, chociaż o jeden poziom 4/10, powiedzmy. Mimo wszystko książka mnie wciągnęła, mimo iż nie była do końca taka, jakiej się spodziewałam. Według mnie była dobra, jednak kilka minusików bym jej wyliczyła. Moim zdaniem 8/10 :)
OdpowiedzUsuńKiedyś często czytałem takie książki ^^
OdpowiedzUsuńMiło byłoby tak sobie wrócić od czasu do czasu do takich zainteresowań z dzieciństwa...
Niestety często tak bywa, że dobry konspekt autor jednym słowem potrafi zjebać xD
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja! :)
truelifebydamien.blogspot.com