36. Dzień Zagłady

Tytuł: Dzień Zagłady
ReżyseriaMimi Leder
Scenariusz: Bruce Joel Rubin, Michael Tolkin
ObsadaRobert DuvallTéa LeoniElijah WoodVanessa RedgraveMorgan FreemanLeelee Sobieski.
Rok produkcji:  1998
Kraj produkcji: Stany Zjednoczone
Czas trwania: 2h 1min.
Gatunek: katastroficzny 















O treści:
     Naukowcy odkrywają, że w kierunku Ziemi pędzi kometa o tak wielkiej masie, że jej uderzenie spowoduje całkowita zagładę życia. Rozpoczyna się odliczanie. Zespół astronautów podejmuje się desperackiej misji zmiany kolizyjnego kursu komety i uratowania świata. Tymczasem na Ziemi rząd buduje podziemne bunkry zwane Arkami, w których starannie wyselekcjonowani przedstawiciele ludzkości przetrwają nawet w obliczu totalnego kataklizmu. W miarę zbliżania się dnia zagłady, stopniowo ujawniają się wszelkie możliwe reakcje ludzi: od stoickiego spokoju i pogodzenia się z losem, aż po uwolnienie najprymitywniejszych instynktów i panikę. 

Moja ocena: 5/10
     Bardzo lubię filmy katastroficzne. Odkąd pamiętam przepadam za tym właśnie rodzajem kina. Z tego powodu sięgnąłem po "Dzień zagłady". Szczerze, oczekiwałem czegoś lepszego. Po opisie spodziewałem się jakiejś dobrej historii, efektów specjalnych i masy innych rzeczy, które sprawiają, że film mi się podoba. Czy to otrzymałem? No.. tak średnio. Efekty specjalne - były. Historia mniej lub bardziej wciągająca - była. O co więc chodzi? - zapytanie. Już odpowiadam - a no, chodzi mi o to, że nie ma w tym filmie żadnego elementu, chociażby najmniejszego, który wywołałby, chociażby najcichsze, "wow" z mojej strony. Wszystko jest średnie. Historia, efekty, fabuła... Kometa sobie leci, leci, leci nagle bum, nie ważne, że się ropadła na dwie części, ale nadal obie lecą w tym samym kierunku, czyli wprost na Ziemię. U nas na planecie panika, ludzie płaczą, biegają, krzyczą. Ale jakoś to do mnie nie przemawiało, a to z tym, że siła wybuchu spowodowała odłupanie części, ale i tak obie nie zmieniła trajektorii lotu, to już w ogóle.
     Mnie osobiście, film niezbyt przypadł do gustu. Możecie go jednak obejrzeć i przekonać się, czy wam się spodoba. Gdy będziecie mieli wolne dwie godziny, oglądajcie.

Komentarze

  1. Nie mam zbyt wielu okazji na oglądanie filmów dlatego sobie odmówię. Data też mówi trochę o tych efektach, a kino od tamtego czasu trochę się zminiło więc jeszcze można się czymś zaskoczyć ;)

    Pozdrawiam,
    Cmentarz Zapomnianych Książek

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam filmy o końcu świata i o tym jeszcze nie słyszałam, więc możliwe że obejrzę :)

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/01/korona-w-mroku.html

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawią mnie takie tematy ale również trochę przerażają, więc chyba sobie odpuszczę czytanie tej książki, hehe :D

    michalzlifestyleandfashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety tak często jest, że pomysł na film jest fajny, a wykonanie średnie...
    Twoja recenzja mnie nie przekonała, więc raczej nie będę oglądał tego filmu...

    truelifebydamien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz to się wszystko zgadza - klimaty postapo, klimaty zagłady zgotowanej przez islamistów, klimaty olbrzymich meteorów lecących w stronę Ziemi ;d

    www.kulturaifetysze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz